poniedziałek, 27 stycznia 2014

Rozdział 1 ~Impreza~

 *DEMI*
-A jak mnie nie polubią?-zapytałam będąc w drodze z Perrie do posiadłości w ,której miała odbyć się owa domówka.Najpierw pojechałyśmy się przebrać z obcisłych sukienek z gali.Ja mam na sobie zwiewną turkusową sukienkę i do tego buty na wysokim obcasie tego samego koloru.Włosy zostawiłam rozpuszczone.Moja przyjaciółka postawiła na fioletową sukienkę i srebrne buty na koturnach , a włosy spięła w kucyka.Wracając do gali minęła ona nawet spokojnie ,dostałam nagrodę za singiel "Skyscraper" ,który podobno pomógł wielu osobom.Nawet o tym nie wiedziałam!Byłam w szoku ,ledwo co wyszłam na scenę.Ale to nie było tak naprawdę najważniejsze, najważniejsze było to że Seleny nie było na gali.Zdziwiło mnie to.Ale nie jej jedynej ,nie było także chłopaków z 1D ponieważ jak powiedziała Pezz został odwołany samolot ,którym mieli tu dolecieć z Londynu.Ale podobno są już na imprezie ,więc nie wymigam się od poznania ich.Oczywiście wiem który jak się nazywa, ponieważ lubię ich niektóre piosenki.
-Oj przestań na pewno Cię polubią.-zapewniała mnie przyjaciółka
-No nie wiem.
-Ale ja wiem.O jesteśmy.-gdy dziewczyna opowiadała mi o miejscu wyobrażałam sobie tak jak mówiła
-To ma być średni domek z widokiem na plażę?-zapytałam wychodząc z taksówki ,która nas podwiozła - i o ile dobrze pamiętam naszą rozmowę to miała być domówka na kilkanaście osób ,a nie balanga na plaży i to na kilkadziesiąt osób!!!-odkąd wyszłam z kliniki ,nie za bardzo lubiłam spotykać się z ludźmi.Jedynymi osobami z którymi miałam kontakt ostatni mi czasy to Perrie, ludzie z wytwórni i rodzina.Jak dotąd mi wystarczali ,ale wszystko wiedząca Edwards powiedziała mi że czas zaszaleć i poznać kogoś nowego, bo skoro za kilka dni Little Mix wyjeżdża w drugą część trasy "DNA Tour" to muszę znaleźć na nią zastępstwo ,żebym się nie nudziła.Niby bym się nie nudziła... muszę dokończyć pracę nad albumem zostało mi to nagrania 5 utworów i muszę jeszcze znaleźć nazwę dla ,albumu.Ten album jest troszkę inny od poprzednich.W tym większość piosenek jest moich i opowiadają o moim życiu.O tym co przeszłam.
-Hahahah no może troszkę zminimalizowałam rzeczywistość ,ale i tak ma widok na plaże tak?-zaśmiała się moja przyjaciółka-Choć muszę Cię wszystkim przedstawić!


*ZAYN*

-Spokojnie zaraz przyjedzie.-uspokajał mnie Liam
-Wiem ,ale się za nią stęskniłem ,tak?-no sorry ,ale nie widzieliśmy się z jakieś 3 miesiące jedyne nasze kontakty to Skype i telefon.Nasze zespoły mają różne grafiki.Jak my jedziemy w trasę to dziewczyny mają wolne i na odwrót.Ale to tylko wzmacnia nasz związek.- A po za tym nie przyjeżdża sama.
-Wzieła dziewczyny ze sobą?-zapytał zaciekawiony Irlandczyk
-Z LM?Nie tym razem wzieła przyjaciółkę.- odpowiedziałem rozglądając się za dziewczyną
-Chyba idzie.- oznajmił blondyn,a ja jak na rozkaz odwróciłem się w stronę w którą patrzył Horan
-Hej kotku!!!!- rozpoznałem ten głos tak to ona.Wygląda nieziemsko.
-Hej misiu!!!!- ucałowałem moją narzeczoną ,następnie przytulając

*HARRY*

-Rzygam tęczą!!- gdzieś już słyszałem ten głos, gdzieś w radiu.Gdy zerknąłem w miejsce z którego dochodził owy głos wszystko stało się jasne.To Demi.
-Hahahah jakbym słyszał naszego Hazzę - musiał wtrącić swoje 5 grosze marchewkowy , ale miał rację nie lubiłem zbytnich czułości odkąd rozstałem się z Taylor niby to była ustawka ,ale jednak coś do niej czułem.Było mi z nią dobrze dopóki nie powiedziała mi że już napisała piosenkę o mnie i możemy skończyć tą błazenadę.To był dla mnie cios po niżej pasa.Dalej bym tak rozmyślał ,gdyby nie namolne szturchanie w ramię przez Louisa.


*DEMI*

-Ha ha ha bardzo śmieszne.To że ty jesteś taka oschła to już nie moja wina.- zwruciła mi uwagę przyszła panna Malik odrywając się od swojego wybranka
-Ja oschła?To ja z tobą wytrzymałam 3 godziny u fryzjera bo nie mogłaś zdecydować się na kolor farby do włosów.- zaczełam się bronić
-Serio aż trzy?-spytała dziewczyna o kręconych włosach
-Nie przesadzajmy może z 2 i pół... - zaczerwieniła się Happy- Zmieńmy temat dobrze?
-Demi to jest Zayn jak pewnie się już domyśliłaś.- zaczeła przedstawiać mnie znajomym
-Miło mi.- z szczerym uśmiechem ,co nie często mi się zdarza , przywitałam się z chłopakiem
-Mi również.- chłopak odwzajemnił uśmiech
-A to jest... Liam i jego dziewczyna Danielle , Louis i Eleanor ,Niall oraz Harry... - wszyscy po kolei podawali mi dłoń ,ale wymieniony jako ostatni lokowaty nie drgnął, widać było bardzo wyraźnie że nad czymś się zastanawiał.Ocknął się dopiero gdy stojący koło niego Louis zaczął go natarczywie szturchać.
-Ał... To bolało! - krzyknął zielonooki
-Bo miało.Tutaj przedstawiają Ci koleżankę ,a ty sobie toniesz w obłokach.- zwrócił mu uwagę Tomlinson , choć dla mnie to nie było obraźliwe ,czy coś w tym stylu bo sama często tak mam że nawet w miłym towarzystwie potrafię się wyłączyć i odpłynąć myślami w przeszłość.
-Wybacz.- chłopak uśmiechnął się ukazując swoje dołeczki
-Nie ma sprawy zawszę się komuś zdarzy.- odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy
-Tak i ty jesteś tego rekordzistką.- musiała dodać Perrie ,ale tak jak reszta zaczełam się śmiać
-Hahaha chodźcie się usiąść i napić przecież nie będziemy tu stać tak całą imprezę - zaproponowała Eleanor
-Masz rację.- przyznał jej chłopak.I tak jak powiedziała El poszliśmy się usiąść.Zamówiliśmy drinki.Impreza trwała w najlepsze.Nawet zaprzyjaźniłam się z dziewczynami.Mamy dużo wspólnego.Lubimy ten sam gatunek muzyczny, lubimy te same kolory i do tego razem z Eleanor lubimy styl z lat '60. Danielle bardziej się podoba z lat '80.Gołąbki poszły potańczyć ,a Niall i Harry gdzieś się ulotnili po tym jak Simon zechciał im coś pokazać w domu.Więc zostałam sama przy stoliku.Ale musiałam chwilę odetchnąć od tej całej balangi.Wstałam od stolika i poszłam bliżej plaży ,bo wszyscy przemieścili sie z plaży na taras gospodarza ,który był dość spory.I tam lepiej było słychać muzykę.Postanowiłam zdjąć buty i przejść się wzdłuż plaży.Szłam powoli ,a moje stopy lekko muskała woda z morza.Było mi dobrze mogłabym tak trwać w nieskończoność ,gdybym nie zauważyła postaci siedzącej nad brzegiem.Podeszłam bliżej i obraz postaci stał się bardziej wyrazisty ,gdyż w LA była już 22 i było dość ciemno.Postać miała loki, i ubrana była w białą koszulę i z tego co dobrze widziałam miała ciemne rurki i był to mężczyzna.Tym ktosiem okazał się Harry.Od początku imprezy był jakiś zamyślony.Obecny ciałem ,ale nie myślami.
Coś ,go trapiło i choć znam go dopiero od 2 godzin to mam zamiar mu pomóc o ile ją przyjmie.
-Hej.-zaczełam niepewnie na co chłopak drgną -Co tu tak sam siedzisz?
-Hej.Nie zauważyłem Cię.A czasami dobrze jest zostać z własnymi myślami sam na sam.
-Podzielam twoje zdanie.-przysiadłam koło niego.- Często tak mam ,że najchętniej poszłabym do jakiegoś pokoju usiadła na łóżku i zanurzyła się w swoich myślach.-Chłopak uśmiechnął się tylko pod nosem.Ale za chwilę odpowiedział.
-To mamy podobne upodobania.-spojrzał na niebo obsypane milionami migających punkcików
-Coś Cię trapi prawda?
-Skąd... - nie dokończył gdyż mu przerwałam
-Skąd to wiem?Umiem poznawać po ludziach co czują.Nie potrzeba mi zbędnych słów ,wystarczy że na nich spojrzę.Mogę Ci jakoś pomóc?
-Nie dzięki sam muszę sobie wszystko po układać.- odpowiedział wzrokiem błądząc po  niebie.
-Jeśli będziesz chciał pogadać , to wiesz do kogo się zgłosić.- wstałam otrzepując piach z sukienki
-Dziękuję.- chłopak po raz pierwszy od początku naszej rozmowy spojrzał na mnie ,ale po chwili znowu zerkając na gwiazdy
-Jeszcze nie ma za co.
Odwróciłam się chcąc iść z powrotem do stolika ,ale gdy już miałam dawać krok zobaczyłam to czego nie chciałam oglądać dzisiejszego dnia.
-Cześć Demi.
-Co ty...?

*****
-Co ty...Co ty tu robisz?- na mojej twarzy namalowane było wielkie zdziwienie.Nie wierzyłam własnym oczom ta ,która była powodem smutku właśnie stała przede mną i miała taką samą minę jak ja.-Najpierw nie dzwonisz nie piszesz przez ponad 6 miesięcy ,a teraz tak po prostu podchodzisz do mnie i mówisz zwykłe 'cześć Demi'?Myślałam że jesteś inna.Byłaś moją przyjaciółką!-krzyknełam i czułam że łzy zbierają mi się do oczu.Zamknęłam oczy ,aby nie dać łzom wylecieć i kontynuowałam moją wypowiedź.- Ja ci ufałam ,powierzyłam swoje tajemnice ,a ty co?!Zostawiłaś mnie dla kariery, a później znalazłaś sobie nową przyjaciółeczkę!?-moje emocje sięgneły zenitu i zaczełam mówić co mi ślina na język przyniesie-Wiesz co?Jesteście siebie warte.Ty porzucasz przyjaciółki w potrzebie ,a twoja koleżaneczka co dwa tygodnie ma nowego chłopaka ,byle tylko napisać nową piosenkę!!!!-mina mojej rozmówczyni (która nie zbyt w tej rozmowie uczestniczyła) nie wierzyła że to powiedziałam ,ale mnie to już nie obchodziło za dużo przeszłam i straciłam przez ukrywanie swoich emocji-Czemu?
-Może najpierw jakieś cześć ,albo coś w tym stylu?-wyłoniła się za brunetki pewna blondynka zwracając mi nie zbyt miłym głosem uwagę
-Taylor...?- włączył się do rozmowy lokowaty ,który był światkiem całej sytuacji
-O... cześć Harry.Ty też tutaj?Myślałam że siedzisz w swoim domu i oglądasz Titanica opłakując nasz "związek". Ale jak widzę już doszedłeś do siebie.-naśmiewała ,się z Harrego Taylor.
-Wy się znacie?-zapytałam lokowatego żałując zaraz że to zrobiłam
-Tak.Choć wolałbym nigdy nie poznać.-widać było że cierpi.To pewnie przez nią dzisiaj był cały czas nieobecny.Myślałam że teraz Selena wyjaśni mi czemu mnie porzuciła.Zamierzała coś powiedzieć ,ale przerwał jej głos fioletowo włosej.
-Co się tutaj dzieje...?

*PERRIE*

Skończyła się wolna piosenka ,więc razem z Zaynem i resztą wracaliśmy do stolika.Tańczyliśmy chyba od godziny.Dziwne że jeszcze żadnemu z nas się to nie znudziło.Ale co się dziwić nie widzieliśmy się 3 miesiące bo chłopacy mieli trasę ,więc teraz nagle wszyscy znaleźliśmy energię na godzinny taniec bez przerwy.
-Jedźmy już do hotelu ,jestem zmęczona.- zaczełam marudzić
-Jestem za ,a wy?-zapytał naszych toważyszy mój narzeczony
-Tak.-zgodzili się wszyscy.Dochodziliśmy już do stolika ,ale coś mi nie grało.Przy stoliku nikogo nie było.
-Gdzie pojawiła się cała trójka?-zapytała Danielle
-Z tego co widziałem to Simon miał coś pokazać chłopakom w domu ,ale później Harry poszedł w stronę plaży.-oświecił wszystkich Liam -A Demi to nie wiem.
-Chodźcie może też poszła nad plaże.- z tego co wiem Demi jeśli była w LA to zawsze musiała iść na plaże ,najbardziej kochała te tutejsze bo jak mówiła te są najmniej zatłoczone i mają coś w sobie.Nagle usłyszałam krzyk Demi.Odwróciliśmy sie wszyscy w stronę miejsca z ,którego dochodził głos dziewczyny.Były tam również jakieś 3 inne osoby.
-Chodźcie.-rozkazał Lou i jak najszybciej znaleźliśmy się przy małym zbiorowisku
-Co tutaj się dzieje...?- ale zaraz zobaczyłam co jest grane.Przed moją przyjaciółką stała Selena!-Co ty tutaj robisz?Jak śmiesz się pokazywać nam na oczy ,a zwłaszcza Demi!Mało szkód narobiłaś?- we mnie aż się gotowało
-Następna nawet się nie przywita.Pfff.... co tu za kultura jakaś ze wsi chyba.-dopiero teraz zauważyłam Taylor i Harrego
-Ty już się nie odzywaj dobra?- zielonooki zwrócił uwagę tej pustej blondynce
-Ok ok już się tak nie denerwuj kotku.
-I nie nazywaj mnie tak dobra ,bo... -chłopak nie dokończył ,bo pierwszy raz od naszego przyjścia odezwała się moja przyjaciółka

*DEMI*

-CISZA!!!! - już nie wytrzymałam-Odpowiesz mi?
-Demi ja cię strasznie prze....- nie dałam dokończyć brunetce
-ODPOWIEDZ!-wrzasnęłam nie zważając na to że dzieli nas metr odległości i że wokół nas stoi reszta
-Napisałam przecież! - brunetka nie wytrzymała i krzykneła z łzami w oczach
-Chodzi Ci o ten sms?!Serio? "Przepraszam Perrie ,ale powiedz Demi że nie możemy już się przyjaźnić ,bo to zaszkodzi mojej karierze.Przeproś ją ode mnie."- wyrecytowałam jej treść sms'a ,którego przysłała do Happy-Serio?! Tyle lat przyjaźni dla kariery?!!!
-To nie tak... -próbowała się zacząć bronić Sel
-Co nie tak?Powiedz.Co???- reszta nawet nie próbowała mnie uspokajać czy przerywać tej rozmowy-Żegnaj i nawet nie próbuj się tłumaczyć! To koniec rozumiesz?Koniec znajomości ,koniec... - zaczełam iść w strone domu Simona ,by stamtąd zadzwonić po taksówkę i pojechać do hotelu.Za mną ruszyli wszyscy oprócz dwóch dziewczyn.
-Demi czekaj!- krzykneła w moją stronę Selena
-Chrzań się! - i odeszłam pod rękę z moją prawdziwą przyjaciółką i grupą moich nowych znajomych.
__________________________________________________________________________________________________________________________________
I co wy na to? Tak kończy się pierwszy rozdział mego opowiadania :D Przepraszam że tak zwlekałam ,ale internet jak na złość mi przestał działać bo przez ten śnieg i ochłodzenie coś tam się im porobiło.I teraz mówię z ręką na sercu  i obiecuję ,że kolejny rozdział pojawi się w weekend bo jutro (wtorek) mam na 8.50 do 16 -,- i nie za bardzo będę miała go napisać(znaczy w środę go napiszę ,ale nie będę miała kiedy go wstawić bo w cz. i pt. mam do późna) bo plan mam już ułożony na całe opowiadanie ,a przynajmniej na ten sezon tak opowiadanie podzieliłam na sezony ,ile ich będzie nie wiem to wyłącznie zależy jak chętnie czytać będziecie :) Ale pierwszy sezon obejmuje Prolog + 11 rozdziałów + Epilog :) Mam nadzieję że taki scenariusz wam się podoba i przepraszam za błędy ,ale o ile co tak podpatrzyłam teraz to mam chyba same ą i ę :)Ale i tak przepraszam no to do następnego i :
CZYTASZ=KOMENTUJESZ <3

4 komentarze:

  1. Mi się tu podoba :)
    Jestem w podobnej sytuacji co ty więc wiem jak to jest.
    Fajnie zaczynasz, tak trzymaj!!!
    W wolnej chwili zapraszam też do mnie :)
    http://one-direction-our-love.blogspot.com/
    Jak coś to proszę Cię informuj mnie o rozdziałach !
    Pozdro xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa:) Będę powiadamiać o rozdziałach i zajrzę na twojego bloga :) Pozdrawiam

      Usuń
  2. Jakie ladne *.* <33

    OdpowiedzUsuń