czwartek, 26 czerwca 2014

Rozdział 7 s.2 ~Nigdy nie zrozumiem kobiet~

*DEMI*

-Co ty tu robisz?-słyszałam głos Harrego
-Żadnego cześć ,czy coś w tym stylu kochanie?-usłyszałam drugi głos ,który z nikim mi się nie kojarzył.Postanowiłam wstać i zobaczyć co się tam dzieje.Szłam korytarzem w stronę drzwi w ,których stał chłopak.Objęłam go od tyłu ,wywijając głowę pod jego ramieniem tak ,aby mnie nim objął.I tak zrobił.
-Co się dzieje?-zapytałam.Spojrzałam na blondynkę stojącą przeciwko.Ubrana była w niebieską sukienkę.Patrząc po jej minie była lekko zniesmaczona ,a może raczej zawiedziona?Jak zawsze ciekawska ja, zadałam kolejne pytanie-Kto to?
-Jestem Sally.Była dziewczyna Harrego.A ty pewnie jesteś tą obecną, Demi tak?-dziewczyna powiedziała wyciągając rękę oraz z sztucznym uśmiechem na twarzy ,ja będąc miłą uścisnęłam dłoń i również z uśmiechem odpowiedziałam
-Tak to ja.Miło Cię poznać.Rzadko poznaje się byłe swojego chłopaka.Może wejdziesz?-zapytałam ,choć widząc minę chłopaka mogłam tego nie mówić
-Nie, nie.Chciałam się tylko przywitać.Wczoraj przyleciałam z Paryża.A po za tym nie chciałabym wam przeszkadzać ,bo jak widzę macie wieczór filmowy.-dziewczyna lekko zajrzała w głąb domu.Uśmiechnęła się i zwróciła się do Hazzy- Może kiedyś się umówimy i powspominamy.W końcu nie widzieliśmy się 2 lata.
-Może...-odpowiedział zielonooki ,nie wiem czemu ale przez zaciśnięte zęby
-Do zobaczenia.-blondynka pisnęła i odwróciła się maszerując do swojego różowego samochodu
-Czy ona ma różowy...?-nie dokończyłam bo mój chłopak mi przerwał
-Samochód?Zapytaj czego ona nie ma różowego.-zamknął drzwi
-Nigdy o niej nie wspominałeś.-stwierdziłam ,kiedy szliśmy krótko przez korytarz do salonu
-Bo nie ma co o niej wspominać.Możemy spędzić ten wieczór miło na oglądaniu filmów z paczką?-zapytał zmieniając temat i gasząc światło.Nikt o nic nie pytał ,bo chyba słyszeli rozmowę.Usiadłam na podłodze pod kanapą na ,której siedziała Dani z podwiniętymi kolanami i przytulająca się do Liama.Obok mnie usiadł Harry i mogliśmy zaczynać.
Cały wieczór minął wspaniale.Obejrzeliśmy 2 komedie, 2 horrory i 1 obyczajowy film.Jedliśmy pizze ,jak wiadomo najwięcej zjadł Niall.Nie obyło się bez wojny na poduszki i żarcie.Oczywiście wszystkie bitwy zaczynał nie kto inny jak Lou.Teraz leciała jakaś kolejna komedia.Ja siedziałam na tej podłodze wtulona do Harrego ,który już dawno zasnął.Nie jedyny ,razem z nim poszli spać wszyscy oprócz mnie,Sel i El.Ale ja też powoli odpływałam.Moje powieki stawały się coraz cięższe i cięższe,aż w końcu opadły ,a ja popłynęłam do świata Morfeusza.

Obudziły mnie promienie słońca, które akurat wybrały moją twarz.Nie wiem jakim cudem ,ale leżałam teraz w swojej sypialni.Co prawda w wczorajszych ciuchach ,ale na wieczór ubrałam swój ulubiony dres ,więc nie ma tragedii.Nawet dobrze się w nim spało.Kiedy podniosłam się z łóżka zauważyłam ,że nie leżałam sama.Obok skręcał się loczek ,który uciekał przed słońcem jak wampir.Zaśmiałam się cicho ,podeszłam do okna i spuściłam rolety ,tak by nie denerwowały chłopaka.Jak za dotknięciem różdżki chłopak uspokoił się.Ja poszłam do łazienki ,biorąc wcześniej ciuchy.Wzięłam dość długi prysznic.Umyłam włosy ,nie suszyłam ich suszarką nie chcąc budzić zielonookiego.Kiedy wyszłam już w ciuchach i ręcznikiem na głowie ,chłopak tak jak podejrzewałam spał.Wyszłam cicho z pokoju.Zeszłam na dół ,gdzie siedziała El, Dani i Sel.
-Hej ,reszta śpi?-zapytałam dziewczyn
-Haha większość Liam poszedł po zakupy.Lou bierze kąpiel.Reszta najprawdopodobniej gnije jeszcze w łóżkach.-zaśmiała się El
-Wie ,ktoś może jak się znalazłam w swojej sypialni?Bo z tego co pamiętam to zasnęłam tutaj w salonie.-podeszłam ,a Dani podała mi kubek świeżej kawy
-Tak ja tez tak miałam.-zaczęła El- Lou powiedział ,że on Zayn i Liam przebudzili się po trzeciej i wszystkie pozanosili do pokoi ,jedynie zostawili Nialla bo powiedzieli ,że za bardzo się spasł i jest za ciężki-zaśmiałam się i spojrzałam w kierunku fotela ,gdzie rzeczywiście spał farbowany.
-To widzę ,że uznali ,że Harry jest lżejszy?-zaśmiałam się
-Coś ty!Jego obudziliśmy jak robiliśmy mu kawał z bitą śmietaną!-zaśmiał się Lou ,który właśnie wszedł do kuchni i pierwsze co to oczywiście uściskał swoją dziewczynę
-Jak słodko!-pisnęłam ,sama nie wiem czemu.Taki odruch.
-O Boże!-lekko podniosła głos Sel
-Co?-zapytała przestraszona Dani ,myśląc ,że coś się jej stało
-Demi ,co Ci się stało?Gdzie twój tekst typu 'Fuu...' czy 'Rzygam tęczą' ?-zaśmiała się przyjaciółka
-Nie strasz następnym razem!-zbeształa ją Dani
-Sorki.-odpowiedziała szybko i wróciła do mnie- No ,ale powiedz co Ci się stało?
-Miłość zmienia wszystkich!-stanął w mojej obronie Lou , na co ja się zaśmiałam i dodałam coś od siebie
-A co to już nie można powiedzieć czegoś w tym stylu?Ja stwierdzam tylko fakty!Patrz na nich ,czy nie są słodcy?-zapytałam Seleny
-Jesteśmy!-stwierdził Lou ciesząc się jak dziecko
-A najbardziej słodka jest jego skromność!-zaśmiałam się i lekko walnęłam go w ramię przechodząc obok niego
-Ał!To bolało!-zaczął krzyczeć
-Jak dzieci!-zaśmiała się Dani
-Dobra mam pomysł może jakiś wypad na miasto?-zapytałam
-Ale tak wszyscy?-zapytał marchewkowy
-Akurat tu mi chodziło o taki dziewczęcy wypad na miasto.-odpowiedziałam patrząc na dziewczyny
-Ja jestem za!-odpowiedziała El odklejając się od chłopaka
-Ja również.-dodała Sel
-A ty Dani?-zwróciłam się do dziewczyny pełna entuzjazmu
- A jak myślisz?-uśmiechnęła się ,co oznaczało 'tak'
-To co idziemy się przygotować i o 13:30 tutaj?-zapytała Sel
-To widzimy się za pół godziny.-krzyknęła El ,która była już w połowie schodów
-Szybka jest.-stwierdziłam ze zdziwieniem ,w jak krótkim czasie potrafi przejść z kuchni do swojego pokoju pokonując przy tym błyskawicznie schodki
-Człowieku powiesz jej 'idziemy na zakupy' to od razu biegnie się ubrać i już stoi przy drzwiach.-zaśmiał się chłopak dziewczyny
-Dziwisz się każda dziewczyna lubi zakupy.-powiedziałam oburzona
-Po co wam masa ciuchów?I tak w każdym chodzicie raz czy dwa i tak w kółko zakupy,zakupy,zakupy... Później stoicie przed tą szafą i 'W co ja mam się ubrać?' -Lou zaczął się naśmiewać i scenę z szafą zaczął prezentować na lodówce , na co ja się zaśmiałam.Zauważyłam również ,że Sel i Dani zniknęły.Pewnie poszły się przebrać.Tym samym w kuchni zostałam tylko ja i Lou
-Nie naśmiewaj się!-powiedziałam udając oburzoną ,choć wiedziałam ,że ma racje
-Ale taka jest prawda!-podszedł do mnie i zaczął łaskotać
-Przestań!!!-wierciłam się na krzesełku i krzyczałam ,aby przestał po jakiś piętnastu sekundach przestał
 -Nigdy was nie zrozumiem.-stwierdził po chwili chłopak
-Was czyli?-nie miałam pojęcia o czym mówi
-Kobiet.-powiedział szeptem
-Czemu mówisz szeptem?-również powiedziałam szeptem
-Bo mówią ,że tylko ja potrafię zrozumieć kobiety ,a ściany mają uszy.Nie chce stracić mojej pozycji.-ja pękłam ze śmiechu.Chłopak wydawał się być poważny ,ale już wystarczająco go poznałam jak i jego poczucie humoru
-A zdradzić ci nasz sekret?-zapytałam również udając poważną tak jakbym miała przekazać mu wiadomość wagi państwowej, na co chłopak pokiwał twierdząco głową - Chodzi o to ,że nie wiemy czego chcemy.-widząc jego minę wybuchłam wielkim śmiechem.Po chwili jednak odpowiedział
-Po dłuższych przemyśleniach.-zrobił przerwę-To by miało sens.-na co znowu się zaśmiałam
-Wiecie co?-oboje spojrzeliśmy na schody gdzie stała El -Jak tak się przyglądam zachowujecie się jak jakieś rodzeństwo.
-Długo tu stoisz?-zapytał Lou udając przerażenie
-Tak kochanie i znam twój sekret.-zaśmiała się dziewczyna podchodząc do chłopaka i dając mu buziaka w policzek
-Co do twojej tezy ,stwierdzam ,że jesteśmy takim mentalnym rodzeństwem.-zaśmiałam się
-Tak ,mamy taki sam poziom inteligencji i poczucia humoru-dopowiedział marchewkowy
-Ej!-zwróciłam mu uwagę
-No fakt ja jestem mądrzejszy i zabawniejszy od ciebie.-ja tylko pokazałam mu język.Zbliżała się już 13:30
-Dobra ja idę tylko po telefon i zaraz wracam.-powiedziałam już podchodząc do schodów.Minęłam w przejściu Dani i Sel.Weszłam do pokoju ,gdzie roleta była już odsłonięta, co wskazywało na pobudkę loczka.Z łazienki usłyszałam odgłosy wody z prysznica ,co dodatkowo potwierdziło ,że chłopak wstał.Zaczęłam szukać telefonu, ale nigdzie go nie było.Pod poduszką, pod łóżkiem nigdzie!
-Czego szukasz?-usłyszałam głos mojego chłopaka ,kiedy spojrzałam w jego stronę był w samych spodenkach i ręcznikiem wycierał mokre włosy
-Telefonu.Nie widziałeś go gdzieś?-zapytałam z nadzieją
-Wczoraj po południu rozmawiałaś z kimś przez telefon przy oknie ,może zostawiłaś na parapecie?-odpowiedział zielonooki.Podeszłam do okna i znalazłam zgubę.
-Jest!-podbiegłam jeszcze do loczka i namiętnie go pocałowałam- Kochany mój!
-Idziesz gdzieś?-zapytał zaciekawiony i to bardzo
-Tak 'babski wypad na miasto' a co?-zatrzymałam się w progu pokoju
-Nie tak pytam.Miłej zabawy!-powiedział chłopak rzucając się na łóżko
-Dziękuję ty też baw się dobrze.-powiedział i zbiegłam po schodach ,na dole już wszystkie czekały tylko na mnie (jak zwykle zresztą).
-No to ruszamy!-krzyknęła El i tak jak powiedziała tak zrobiłyśmy.Czas wyjść na miasto!
 ________________________________________________________________________________________________________________
 Witam! Oto rozdział.Wstawiam dzisiaj bo jestem tak podekscytowana nowym teledyskiem Demi ,że wstawiłam <3 Jak wam się podoba 'Really Don't Care' ?Moim zdaniem jest to drugi ulubiony teledysk (jeśli chodzi o przekaz). Pokazuje ,że trzeba być tolerancyjnym <3 https://www.youtube.com/watch?v=OJGUbwVMBeA  Dobra A co do rozdziału....Taki może troszkę przesłodzony ,ale wcześniejsze były dość drętwe ;)Troszkę przesłodzony i troszkę z humorem :)Za błędy przepraszam!Mam nadzieję ,że się podoba.A i jeszcze jedno :) Jak się podoba nowy wygląd bloga?Tylko szczerze mówcie ;)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
5KOM.=NASTĘPNY ROZDZIAŁ

2 komentarze:

  1. Rozdział wyszedł Ci świetny!
    I ta nowa piosenka Demi jest po prostu zajebista! :)
    Czekam na więcej takich odcinków!
    Weeeeny!

    OdpowiedzUsuń
  2. JA. CHCĘ. NEXT! Teraz, zaraz, na tym blogu!

    OdpowiedzUsuń