poniedziałek, 17 marca 2014

Rozdział 10 ~You're perfect to me~


*ELEANOR*

-O mój Boże.Wiesz jak się za Tobą stęskniłam.-powiedziałam nadal przytulając Demi
-Hahahaa Ja też.Wiesz co tylko mnie nie uduś.Nie chcę znowu trafić do szpitala.-dziewczyna zaśmiała się a razem z nią ja,Perrie i Zayn ,którzy stali przed nami.
-Wchodźcie.-powiedziałam
-Nie ja jadę do chłopaków, ale najpierw mi powiedz gdzie ich wysłałaś?-odezwał się chłopak
-Wysłałam ich do mojej mamy.Robi akurat porządki i przemeblowanie ,więc poprosiłam ich ,aby jej pomogli.-moja mama uwielbia przemeblowania.Nic u niej nie stało w jednym miejscu przez miesiąc.Wracając, podałam Zaynowi adres i weszłam do domu.Poszłam do salonu gdzie siedziały dziewczyny.Demi witała się z Danielle.
-Czemu nie powiedziałaś ,że już się obudziłaś?Czemu musimy się dowiadywać od osób trzecich?-zapytała Dani
-Nie chciałam zamieszania.-usprawiedliwiła się blondynka.
-Jak się czujesz?-zapytałam
-Wiesz jak na przeleżane półtorej miesiąca...dość dobrze.Jestem trochę nie w kondycji ,ale poćwiczę jak zalecał lekarz i będzie dobrze.-dziewczyna uśmiechnęła się
-Więc będę ćwiczyć z Tobą.Przynajmniej schudnę.-zaśmiałam się
-Ty i chudnąć...Dziewczyno coś Ci się we łbie po przewracało.-Dani zwróciła się do mnie srogim głosem
-Ona ma racje.-powiedziała Perrie.Świetnie ona też przeciwko mnie?
-Dobra przestańmy o mnie gadać.Chce ,któraś coś do picia?-zapytałam
-Ja herbatę po proszę.-pierwsza zareagowała Demi
-Ja nie.Idę się przygotowywać na koncert.-powiedziała Perrie.No tak!
-Mamy 15.25 ,a koncert zaczyna się o 19 ,więc aby być na czas musimy stąd wyjechać o 17.30-zaczeła obliczać Dani-Czyli zostały nam 2 godziny.
-Ok matematyczko ,teraz powiedz jak ja się przygotuję w dwie godziny?-marudziła Perrie
-Boże ,Pezze wymyśli się coś.Nie histeryzuj.-zaśmiała się Demi.Jak na jej stan wygląda bardzo dobrze.Myślałam ,że kiedy się obudzi będzie ospała, bez radości.Ale jest odwrotnie.Tryska energią ,żartuje.Tak jakby nic się nie stało.Nie jestem pewna ,ale chyba będę musiała przerwać jej taki stan.Rozmowa na temat Harrego pewnie nie będzie łatwa,ale to są moi przyjaciele zarówno ona jak i on.Moje rozmyślania przerwał mi krzyk Perrie.
-Nie!!!!!!!!!-Perrie biła się z Demi na kanapie
-Dzieci spokojnie.-powiedziała opiekuńcza Dani.Wszystkie odpowiedziały śmiechem
-Dobra ja idę się przygotować na koncert.Muszę się umyć po tym szpitalu.-wszystkie zawtórował jej śmiechem i też ruszyły do swoich pokoi.Jedyna Perrie poszła do pokoju Demi.Bo przywiozła ze sobą ciuchy na koncert.Od ,kąd razem z Zaynem się wyprowadzili ,dziewczyna nie jest częstym gościem w tym domu.Zawsze przychodziła ze względu na Zayna.Teraz?Teraz na szczęście jest Demi i przez nią się bardziej zaprzyjaźniłyśmy z Perrie.Od kąd Demi się wprowadziła wszystko zaczynało się poprawiać.
Gdy doszłam do swojego pokoju jedynym pytaniem jakie miałam było:
-No tak w co ja się ubiorę?-powiedziałam sama do siebie.Zaczęłam szperać w szafie i znalazłam zestaw. Wzięłam prysznic jak to miałam w zwyczaju czyli szybko.Wolałam zawsze mieć więcej czasu na makijaż i włosy ,które nie zbyt są mi posłuszne.Kiedy wykonałam wszystkie czynności całość wyglądała tak(patrz zdjęcie El). Wtedy postanowiłam iść pogadać z Demi.

*DANIELLE*
 Poszłam do swojego pokoju.Wzięłam kąpiel ,umyłam też włosy.Owinięta ręcznikiem poszłam szukać ciuchów na koncert.Gmerałam gmerałam w tej szafie i nie mogłam nic znaleźć.Więc wzięłam pierwszy lepszy zestaw jaki nasunął mi się pod ręce.Wyszło na srebrno-szare spodnie, czarną zwiewną bluzkę,białe szpilki i skórzaną wiosenną kurtkę.Ostatnio też przefarbowałam się.Miałam teraz jaśniejsze końcówki można wręcz powiedzieć ,że są blond końcówkami.
Chcąc nie maskować tej zmiany ,postanowiłam ,że włosy zostawię rozpuszczone.Postawiłam także na lekki makijaż.Ubrałam jeszcze naszyjnik i wzięłam telefon z pokoju.Zamykając drzwi pokoju zaczęłam kierować się do salonu ,aby czekać na dziewczyny.Minęłam po drodze Elkę ,która powiedziała ,że idzie pogadać z Demi.Doszłam do salonu i usiadłam na kanapie.Włączyłam telewizor.Po kilku minutach oglądania jakiegoś serialu przełączyłam na wiadomości.To co zobaczyłam w wiadomościach ,na pewno nie ucieszyło by Demi.

*HARRY*
~w tym samym czasie~
"A teraz ostatnia z Newsów.To co teraz usłyszycie, zaszokuje was"-powiedziała prezenterka ,wymachując rękami.Siedzieliśmy teraz z chłopakami na kanapie w garderobie.Niall jako ostatni siedział na krześle przy stole ,żrąc do tego płatki ,kiedy Lou robiła porządek z jego włosami.
"Zapewne pamiętacie zdarzenie z przed prawie dwóch miesięcy.Tak chodzi mi o wypadek Demi Lovato.Jak mówią nasi informatorzy została potrącona przez samochód, kiedy przemieszczała się ulicami Paryża.Jak wiadomo zapadła w śpiączkę, z jakich powodów tego na razie nie ujawniono.Ale teraz wiemy ,że jest już na nogach!"
-CO???!!!-chórem z chłopakami krzyknęliśmy ,a ja wstałem łapiąc się za głowę.Nie mogłem w to uwierzyć.Ona...Ona się obudziła?Czemu mi nie powiedziała?Czemu chociaż nie zadzwoniła?Przestałem się zastanawiać tylko dalej oglądałem wiadomości.
"Dzisiaj dziewczyna była widziana ,gdy wychodziła wraz ze swoją przyjaciółką Perrie Edwards,które później wsiadły do samochodu ,który należała do narzeczonego Perrie - Zayna Malika.Czemu Demi nie powiedziała ,że już się obudziła?Ile osób o tym wiedziało?Tego się nie dowiemy.Może kiedyś Demi opowie o tym w jakimś wywiadzie?Żegna się z wami..."-wyłączyłem telewizor
-Zayn?-spojrzałem na chłopaka
-To ja może gdzieś pójdę...-chłopak miał zamiar wstać ,ale nie pozwoliłem mu na to.
-Od kiedy wiedziałeś?-powiedziałem wściekły ,choć próbowałem to jakoś zamaskować
-Od jakiejś 7?Może ósmej.-odpowiedział opierając się o kanapę
-Czemu mi , znaczy nam nie powiedziałeś?-poprawiłem się
-Chciałem ,ale Perrie powiedziała ,że mam wam nic nie mówić, bo Demi tego nie chce.I że sama miała nie mówić nikomu.I tak ma już u niej przesrane ,bo powiedziała jeszcze Elce i Danielle.-chłopak wzruszył ramionami
-Co?Czemu ja dowiedziałem się ostatni?To ja powinienem się dowiedzieć jako pierwszy!-krzyknąłem waląc w stolik ,wylewając przy tym Niallowi mleko z miski.
-Ej no!Marnujesz żarcie!-krzyknął oburzony
-Sorry.-powiedziałem szybko.Z nadmiaru tych wiadomości musiałem puścić parę.Byłem wkurzony.Na prawdę wkurzony.Tylko nie wiem teraz na kogo.Na Zayna?Za to ,że nic nie powiedział.Nawet po fakcie dokonanym.Przecież przyjechał po nas do mamy El i od razu jechaliśmy tutaj.Nie powiedziałbym mu ,że ma teraz jechać do domu bo chcę się zobaczyć z Demi.Chociaż może bym tak zrobił.ALE MÓGŁ POWIEDZIEĆ!Drugi wariant to Perrie i El.Przecież wiedzą jak zależy mi na Demi.Odwiedził bym ją.Wspierał i zamiast Zayna ja bym po nią przyjechał.No i ostatni wariant to sama dziewczyna.Może nie chciała mi mówić przez to co się stało?Może to we mnie tkwi problem?Może mi nie ufa?Aj sam już nie wiem.Moje rozmyślenia przerwał mi głos pasiastego
-Wiesz stary.Ostatni się nie dowiedziałeś ,bo pewnie pełno ludzi nie oglądało jeszcze wiadomości.Więc są szanse ,że dowiedziałeś się jako milionowa osoba.-temu się teraz na żarty zebrało, Niall siedzący obok mnie prawie wypluł całą zawartość swojej jamy ustnej ,która wypełniona mlekiem.Ale gdy tylko spojrzałem na niego ,próbował się uspokoić.Stwierdzam ,że mu się nie udawało.
-Nie udław się tylko tym mlekiem.-podszedł do blondyna Liam
-Stary to je miszczu i on się nie udławi.-stwierdził Louis na co przyszła odpowiedz Nialla w formie wyplucia mleka i jego śmiechu.
-Kiedy skończy się koncert od razu jadę do domu.Muszę się z nią zobaczyć.-stwierdziłem poważnie
-Dobra chłopaki zaczynamy próbę.A i dzisiejszy koncert będzie nagrywany.Wiecie do filmu-do garderoby wszedł właśnie Paul.No tak przez całą trasę nagrywaliśmy film.To taki prezent dla fanów ,za to ,że nas wspierają.Film będzie pokazywał jak to jest gdy jesteśmy poza sceną.-No ruszać się wieczności nie mamy.Zaczęliśmy kierować się w stronę sceny.
-Nie będziesz musiał długo czekać.-odezwał się Zayn.Wszyscy odwrócili się do niego ze zdziwieniem na twarzy
-O co ci chodzi?-zapytałem
-O ten tramwaj co nie chodzi.O Demi kretynie...-moje oczy zrobiły się bardziej zdziwione
-Zayn mów po ludzku bo nawet ja nie rozumiem-odezwał się tatuś zespołu czyli Liam
-Oj ,ale wy nie kumaci.Chodzi o to ,że kiedy Demi się obudziła to zadzwonił Harry do Perrie i ona wtedy wychodziła od dziewczyny.I wtedy Demi nie pozwoliła mówić Ci co jest grane.Więc Perrie zaszantażowała ją ,że nic Ci nie powie ,ale ta będzie musiała dzisiaj przyjść na koncert.Bo wcześniej o nim rozmawiały ,ale Demi nie była pewna ze względu na Ciebie.-Zayn powiedział to wszystko na dwóch wydechach
-Wiesz ,że wystarczyło powiedzieć ,że Demi będzie na koncercie.To by w zupełności wystarczyło.-stwierdził Niall
-Tak wiem.-wszyscy się zaśmieli
Zobaczę ją już za nie długo.W duszy podskakiwałem z radości.

*DEMI*
~kilka chwil wcześniej~
Siedziałam teraz na parapecie.Byłam ubrana w czarną dość rockową  sukienkę i dżinsową kurtkę do tego czarne buty.Właśnie do końca suszyłam włosy.Gdy drzwi do pokoju otworzyły się.
-Mogę?-w nich stanęła El
-Jasne wchodź.-uśmiechnęłam się do dziewczyny co odwzajemniła, ale była trochę nie pewna czy dobrze robi przychodząc do tego pokoju-Coś się stało?
-Nie nic.Tylko... Chciałam pogadać.Gdzie Perrie?
-Jest w łazience właśnie się szykuje.O czym chcesz pogadać?
-O tobie i Harrym.-dziewczyna nie była całkowicie pewna tego czy chce o tym rozmawiać.Ja też nie wiem czy chcę.Chociaż kiedyś muszę.
-Więc słucham.-spojrzałam w przestrzeń za oknem
-Demi zrozum ,to mój przyjaciel i nie mogę patrzeć ,gdy cierpi.-popatrzyłam na nią z niezrozumieniem ,ta zauważając to kontynuowała-Chodzi o to,że kiedy leżałaś w tym szpitalu nie przytomna.Nie mogłam na niego patrzeć.Siedział całymi dniami i nocami przy tobie.Kiedy ,ktoś zabierał Cię na badania o wszystko się dopytywał.Wszystko musiał wiedzieć.Ile to trwa ,czy to cie będzie bolało.Wszystko.Codziennie przynosił Ci kwiaty.I codziennie je wymieniał.Choć wiedział ,że i tak tego nie widzisz.Kiedy dowiedział się ,że nie można przełożyć jakoś koncertów w Stanach...Wtedy było najgorzej.Spędzał jeszcze więcej czasu przy tobie jakby ,ktoś miał Cię zabrać i nigdy nie oddać-samotna łza przemknęła niezauważalnie po moim policzku.A zaraz po niej następna-Kiedy już wyjechał.Dzwonił codziennie.Pytał się Perrie czy zmieniłyśmy kwiaty, jak poszły badania.Był już tak obeznany w tym ,że musiałyśmy oddawać do telefonu lekarza i gadali jak lekarz z lekarzem.Byłyśmy zdumione.Kiedyś zostałam ja ,Louis i Harry u Ciebie.Harry mówił do Ciebie z nadzieją ,że go słyszysz.Mówił ,że to jego wina.Że gdyby nie zgodził się na tą rozmowę ,teraz byście byli szczęśliwi.Że ty byś była szczęśliwa i ,że on by tego dopilnował.Wiesz jak się obwiniał.Opowiadał jak by wyglądałaby wasza druga randka.Jak trzecia, czwarta...
-Jestem głupia.-przerwałam jej
-Niby czemu?-zapytała ,chyba dopiero teraz zauważając ,że jestem cała w łzach
-Bo mogłam się zgodzić ,wtedy na dachu.Mogłam nie dać się wciągnąć w tą zasadzkę nastawioną przez Taylor.I ,że wolałam posłuchać rozumu niż serca.A wtedy to serce miało racje.-podeszła do mnie i mnie przytuliła 
-To nie twoja wina.To wszystko wina Taylor.Bo gdybyś się nawet zgodziła ,to wtedy nadal byłaś pokłócona z Seleną,a ona i tak by ją wtedy wykorzystała.
-A wiesz co jest najgorsze?Że ja go kocham ,kocham z całego serca ,ale coś w mojej podświadomości blokuje jakiekolwiek myśli o przyszłości z nim.Cały czas mam jakieś wymysły.Że teraz się dogadujemy ,a jak się zgodzę to się wszystko zmieni,że coś spieprzę albo że fanki mnie zaatakują ,kiedy będę szła ulicą.
-Wiesz co co do tego ostatniego ,to też się tego nadal boję.Ale zawsze znajdą się osoby ,które będą miały wasz związek za ustawkę.Ale będą też takie ,które będą wam kibicować.Tak samo było ze mną i Louisem.Też się bałam ,że kiedy zostaniemy parą nie będziemy już się tak dogadywać.Ale to ,że zaryzykowałam udowodniło mi ,że jednak było warto.Do dziś dowiaduję się różnych ciekawostek o jego przyzwyczajeniach czy o tym co umie. Z każdym dniem będziesz poznawała Harrego na nowo.-w tym momencie wyszła z łazienki Perrie ,która siedziała tam od dobrych 45 minut.Ubrana była w niebieską sukienkę ,która miała jakieś takie dziwne fale.Sama nie wiem co to było.
-Co wy tu wyrabiacie?-spytała
-Gadamy.-otarłam łzy
-Chyba już wiem o czym.-uśmiechnęła się lekko Happy
-Wiecie co dzisiaj na pewno się zgodzę.Nawet jeśli Taylor przyjdzie i będzie go błagała na kolanach czy znowu się na niego żuci.Ona nie powinna być przeszkodą do mojego szczęścia z nim.-stwierdziłam poważnym tonem 
-No i o to chodziło!-krzyknęła Perrie - Chodźcie bo się spóźnimy na koncert.-zeszłyśmy do salonu gdzie czekała na nas Dani ,gdy nas zobaczyła natychmiastowo zgasiła telewizor i wstała z kanapy
-Gotowe?Możemy jechać?-spytała
-Tak.-odpowiedziałyśmy chórem
 **********
Tak jak podejrzewałyśmy dojechałyśmy w półtorej godziny.Pod domem dziwnie było dużo paparazzi ,ale po wyjaśnieniach Danielle co było dziś w wiadomościach.To normalne.Jakoś dziwnie się czułam bo nie odczuwałam strachu.Kiedy byłyśmy już pod areną ,gdzie miał odbyć się koncert ,El rozdzieliła nasze przejściówki.Jeden z ochroniarzy zaprowadził nas na miejsca.Miałyśmy bardzo dobry widok na scenę.Po jakiś piętnastu minutach zaczęło się.Instrumentaliści zaczęli wybijać dźwięki pierwszej piosenki ,którą była Up All Night.Chłopcy wyszli na scenę o dziwo wszyscy pierwsze co zrobili to spojrzeli na miejsce gdzie siedziałyśmy i Liam zaczął śpiewać swoją zwrotkę.A wtedy spojrzenie moje i Harrego spotkały.On tylko się uśmiechnął i zaczął śpiewać swój tekst.Cały koncert szedł dobrze ,co dziwne razem z dziewczynami śpiewałyśmy ,tańczyłyśmy i wygłupiałyśmy się na całego.Czasem patrzyłyśmy na reakcję chłopaków ,którzy od czasu do czasu zerkali w naszą stronę.Ich reakcja była jedna - śmiech.Kiedy zaczęła się piosenka Last First Kiss* czułam radość i smutek.Radość z tego ,że była to piosenka napisana przez Harrego ,a smutek że przypomniała mi się scena na dachu.Ale odpędziłam złe myśli i dalej wsłuchiwałam się w tekst piosenki.
Kiedy przyszła kolej na Little Things, wszelkie światła zgasły ,a zostały tylko te ,które oświetlały chłopaków.Każdy usiadł gdzie indziej.Jedni na schodach prowadzących na ruchomą scenę** ,a inni na niej.
Chłopacy zaczęli śpiewać.


Zayn:
Your hand fits in mine like it's made just for me
But bear this in mind it was meant to be.
And I'm joining up the dots with the freckles on your cheeks.
And it all makes sense to me.

Liam:
I know you've never loved the crinkles by your eyes, when you smile.
You've never loved your stomach or your thighs.
The dimples in your back at the bottom of your spine.
But I'll love them endlessly.

Zayn & Liam:
I won't let these little things slip out of my mouth.
But if I do it's you, oh it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.

Louis:
You can't go to bed without a cup of tea..
And maybe that's the reason that you talk in your sleep.
And all those conversations are the secrets that I keep
Though it makes no sense to me.

Harry:
I know you've never loved the sound of your voice on tape,
You never want to know how much you weigh.
You still have to squeeze into your jeans,



Kiedy śpiewał swoją część piosenki patrzył na mnie, tak jakby nic innego się teraz nie liczyło.Czułam,że śpiewa o mnie.To co śpiewał było prawdą.Nie lubiłam słuchać swoich piosenek, nie lubiłam wchodzić na wagę i zawsze wciskałam się w dżinsy.A gdy usłyszałam ostatnie słowa moje serce zamarło.Z oczu poleciał potok łez.

________________________________________________________________

*Jak wiecie jest to piosenka ,która śpiewał Demi na dachu i w opowiadaniu jest to jego piosenka.
**Mam nadzieje ze wiecie o co mi chodzi.O to takie coś co oni się na druga scenę.
 I mamy 10 :) Ja się podoba nie za długi?Hahahah mam nadzieję ,że się podoba :) Liczę na komentarze.Jak widzicie dodałam już muzyczkę ,jeśli brakuje jakiejś piosenki piszcie bez problemu dodam ją do listy :)
Piszę szybko bo jest 23:37 ,a ja chcę iść spać znowu przesiedziałam 3 godziny na pisaniu tego ;)
5KOMENTARZY= ROZDZIAŁ
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

8 komentarzy:

  1. Super!
    A teraz nie chce cię urazić ,ale wiele blogerek (?) robi błędy w słowach. Np. choć i chodź. Chodź używamy ,gdy chcemy by ktoś poszedł ,a choć gdy używamy argumentów.
    Mam nadzieję ,że rozumiesz ;)
    A co do rozdziału to super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem i dziękuję za uwagi ,dla mnie nie jest to pretekst do urazy tylko do wdzięczności ,bo wolę kiedy ktoś mi mówi gdzie robię błąd ,a nie czyta i mówi mi ,że wszystko jest ok ,choć rzeczywistość jest inna.Dziękuję za tą uwagę.

      Usuń
  2. Genialny! Przepraszam że nie skomentowałam tamtego, wybacz!
    Nareszcie się pogodzą! Oby Taylor im nie przeszkodziła.
    Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskii <3 tylko szkoda ze Harry dowiedzial się z telewizji bo bylaby dobra niespodzianka <3 ale to o tym jutro POGADAMY //Wera

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny . Czekam na nn .

    OdpowiedzUsuń
  5. Boze jakie to dobreeee *-*

    OdpowiedzUsuń
  6. Tworz dalej i nigdy nie rezygnuj z tegooo :)
    Cudooo <3

    OdpowiedzUsuń